Missale
Meum

Objaśnienia Ewangelii na 1 niedzielę Adwentu


\(1\) Słowo «Adwent», wzięte z łacińskiego, znaczy po naszemu tyle co
«Przyjście», rozumie się P.N. Jezusa Chrystusa; służy zaś za nazwę
czasowi, poprzedzającemu uroczystość Bożego Narodzenia. Jak niegdyś tuż
po Wniebowstąpieniu Pana Jezusa Aniołowie Apostołów i uczniów
wpatrzonych w niebo ostrzegli: «Ten Jezus, który wzięty jest od was
do nieba, tak przyjdzie, jakoście Go widzieli idącego do nieba;» tak
i Kościół św. chcąc przygotować wiernych do należytego korzystania
ze zbliżającej się uroczystości, przypomina nam, że P. Jezus nie tylko
przyszedł raz na świat dla jego zbawienia, ale że przyjdzie powtórnie,
aby sądzić. I nie tylko podczas Adwentu, ale przez cały Boży rok,
ilekroć przy codziennym pacierzu powtarzamy «Wierzę w Boga»,
przypomina nam Kościół św. ten artykuł Wiary w Składzie apostolskim
wyraźnie zawarty: «Przyjdzie sądzić żywych i umarłych».

\(2\) Niegdyś, wkrótce po Narodzeniu Zbawiciela, rzekł o nim Symeon:
«Otóż Ten położon na upadek i na powstanie wielu w Izraelu;» coś
podobnego mówi dzisiejsza Ewangelja św. o przyszłem przyjściu P. Jezusa
na sąd; z jednej strony: «będą ludzie schnąć od strachu», z drugiej zaś:
«podnoście głowy wasze, boć się przybliża odkupienie wasze.» O pierwszem
przyjściu P. Jezusa w cudownem Jego z Marji Panny narodzeniu wiemy,
że jedni tęsknili do niego i błagali: «z rosą spuśćcie go niebiosa,
a obłoki niech spuszczą ze dżdżem sprawiedliwego, niech się otworzy
ziemia, i zrodzi Zbawiciela», a ilu ich w starym Zakonie otrzymało
zbawienie, otrzymali je jedynie przez wiarę w przyjść mającego
Zbawiciela; inni zaś o przyszłem narodzeniu Zbawiciela nic nie
wiedzieli, ani wiedzieć chcieli, więc tem mniej też do Niego tęsknili.
To samo po narodzeniu P. Jezusa mówi Jan św. o jednych, że P. Jezus
«przyszedł do swej własności, a swoi Go nie przyjęli;» i do takich
stosuje się, co mówi Pismo św.: «Król Heród zatrwożył się, i wszystka
Jerozolima z nim.» O drugich zaś mówi Pismo św.: «A ilekolwiek ich
przyjęli Go, dał im moc, aby się stali Synami Bożymi, tym którzy wierzą
w Imię Jego.» Podobnie jest z drugiem przyjściem P. Jezusa na sąd: dla
jednych jest ono chwilą gorąco oczekiwaną i wielkiego wesela, dla
drugich zaś czasem nie tylko strasznej trwogi, ale i wiecznego
pohańbienia. Tak Jan św. dawszy w ostatnich słowach księgo Objawienia
świadectwo, że zaiste rychło przyjdzie P. Jezus, zaraz dodaje od siebie
prośbę: «Amen. Przyjdź Panie Jezu.» Także i Paweł św. mówiąc
o Przyjściu Pana na sąd, powiada: «pochwyceni będziemy ... w obłokach
przeciw Chrystusowi na powietrze, a tak zawsze z Panem będziemy»
i kończy wezwaniem: «przeto cieszcie się społem temi słowy». Podobnież
św. Gertruda nieraz mówiła, iż nie pojmuje, że ludzie boją się nie sądu,
kiedy sędzią naszym ma być nie kto inny, jeno właśnie P. Jezus,
którego trochę tylko kochać trzeba, aby u Niego znaleźć obfitą łaskę
i miłosierdzie. Mimo to takich, coby bezpiecznie mogli się cieszyć
na przyjście i sąd P. Jezusa nawet pomiędzy Świętymi niewielu się
znajdzie. Przeciwnie czytamy np. o św. Hieronimie, że ilekroć mu
przyszła myśl o sądzie, drżał na całym ciele, a w uszach brzmiał mu
jakby głos Archanioła: «wstańcie umarli, i pójdźcie na sąd.» Św.
Augustyn wyznaje, że głównie bojaźń śmierci i sądu wyrwała go
z grzesznych nałogów. Św. Bernard mówi o sobie: «Lękam się piekła,
lękam się też wejrzenia Sędziego, strasznego anielskim nawet mocom. Któż
da oczom moim źródło łez, abym łzami mógł zaradzić przyszłemu
płaczowi». Jeżeli Święci, którzy mało grzeszyli, wiele pokutowali,
a bardzo wiele dobrego robili, tak bali się sądu, cóż mają począć tacy,
co bardzo wiele grzesząc, mało pokutują, a prawie nic dobrego nie
czynią.

\(3\) Będą znaki na słońcu. W św. Mateusza czytamy: «zaćmi się słońce.»
Czyś kiedy pomyślał, coby dziać się musiało na ziemi, gdyby zabrakło jej
słońca? Jeżeli w zimie dlatego, że słońce słabo tylko przyświeca, ziemia
kostnieje, rzeki i stawy tężeją, pola, łąki i lasy zamierają i świat
cały obleka się w śnieżny całun, jakby w koszulę śmiertelną, cóż będzie,
gdy słońca całkiem zabraknie? Chyba z głodu powolną, straszną śmiercią
zginąćby przyszło, gdyby Bóg w miłosierdziu swojem nie był przeznaczył
ludziom, którzy wtenczas żyć będą, śmierci prędszej i krótszej w onym
pożarze powszechnym, o którym przepowiada św. Piotr: «żywioły od gorąca
rozpuszczą się, a ziemia i dzieła, które na niej są, popalone będą.»
Skoro słońca zabraknie, to i ciemności, gorsze niż niegdyś egipskie,
zalęgną ziemię całą; ani do sąsiada, ani do własnego domu, raz z niego
wyszedłszy, nie trafisz; i cóż dziwnego, że będą ludzie «schnąć
od strachu?» Ale to jest dziwne, że chociaż od jednego słońca jesteśmy
już tak bardzo zależni, to przecież tak mało poczuwamy się
do wdzięczności i ciągłej zależności od P. Boga, który jest Dawcą
i Panem słońca i życia wszystkiego.

\(4\) «A tedy ujrzą syna Człowieczego przychodzącego w obłoku z mocą
wielką i z majestatem. Tedy ujrzą,» bo teraz nie widzą, albo i widzieć
nie chcą, – tedy przekonają się naocznie o tem, czemu teraz wierzyć nie
chcą, że nie masz zbawienia jedno w Panu naszym Jezusie Chrystusie, i że
wszystko, za czem teraz w niniejszem życiu ludzie się tak ubiegają,
że wszystko to jest marność i marność nad marnościami, a jedno tylko
jest potrzebne, bo jedno tylko wtedy popłacać będzie: służyć Bogu
i zbawić duszę swoją. «Z mocą wielką i z majestatem». Kiedy P. Jezus
pierwszy raz przyszedł, przybrał na się postać sługi, aby nie tylko
słowem, ale własnym przykładem nauczyć nas i zagrzewać do wszystkiego,
co jest istotą służby Bożej i życia zbożnego, a zarazem podstawą naszego
zbawienia, mianowicie do zaparcia siebie, do noszenia krzyża,
do cichości i pokory. Tedy przyjdzie «z mocą i majestatem», już nie
żeby uczyć, ale żeby każdemu oddać według zasługi jego; jednych uczyni
królami w niebie, drugich niewolnikami na wieki w piekle. Na co z tego
dwojga ty zasługujesz?

\(5\) Jakkolwiek moc i majestat, z jakiemi P. Jezus przyjdzie sądzić,
i teraz są Mu właściwe, chociaż nie tak widoczne, to jednak P. Jezus nie
tylko wtedy będzie sądził, ale i teraz i w każdej chwili nas sądzi. Bo
jak każda istota żywa i rozumna, urabia sobie o tem, co spostrzega,
zdanie, często prawda błędne, ale zawsze jakieś zdanie korzystne lub
niekorzystne, tak też P. Jezus, który jest źródłem wszelkiego życia
i rozumu, który wszystko widzi, sądzi zawsze nieomylnie i w każdej
chwili o myślach i usposobieniu, o słowach i uczynkach każdego z nas.
Między sądem ostatecznym a teraźniejszym zachodzi ta różnica,
że przyszły będzie na wieki nieodmienny, teraźniejszy zaś jeszcze możesz
poprawić, t.j. sprawić, że P. Jezus na lepszy go zmieni. Dochodź więc,
jak umiesz, z pokorą i ufnością, co P. Jezus sądzi: 1) o przymiotach
i darach twoich zewnętrznych, dla których lubisz się wynosić nad innych,
czy czynią cię lepszym, piękniejszym w oczach jego; 2) o twych dobrych
przymiotach wewnętrznych, czyli o cnotach twoich, jakie zdaje ci się,
że posiadasz; czy wiara, nadzieja, miłość twoja są szczere, prawdziwe;
sprawiedliwość, miłosierdzie, ofiarność, pracowitość itp. czy są
rzetelne; czy nie są lichym tylko blichtrem, pozłotką, a nie złotem; 3)
o twoich niedostatkach, dla których narzekałeś nieraz, żeś upośledzony
i jakby od Boga zapomniany; 4) o grzechach i nałogach twoich, czy
P. Jezus zwątpił, że nie ma dla ciebie już żadnego wyjścia ani ratunku,
– dlaczego tedy pozostawia ciebie jeszcze przy życiu, raz po raz budzi
twoje sumienie i nowe daje łaski?

\(6\) «Gdy ujrzycie, iż się to będzie działo;» zatem utrapienia,
zwłaszcza wielkie i nadzwyczajne, są zapowiedzią, że «blizko jest
Królestwo Boże.»

\(7\) «Nie przeminie ten rodzaj, aż się wszystko ziści.» Nie mówi tu
P. Jezus oczywiście o «rodzaju», t.j. o tem pokoleniu, które go
słuchało i było Mu współczesne, bo to nie zgadzałoby się z tem, że przy
tej samej sposobności powiedział, że «o onym dniu i godzinie nikt nie
wie, ani Aniołowie niebiescy, jedno sam Ojciec;» ale mówi P. Jezus albo
o narodzie żydowskim, który przetrwa aż do końca świata, albo o rodzaju
ludzkim.

«Źródło: ks. H. Jackowski SI, Ewangelje niedzielne i świąteczne z objaśnieniami»